Cześć wszystkim! Dziś taki szybki post, czyli małe prezenty które dostałam w dniu kobiet od mojego ukochanego :). Fakt bycie kobietą ma swoje plusy jak i minusy, ale dzień kobiet mogę na pewno zaliczyć do tych lepszych stron. Kwiaty, prezenty i jakaś przedziwnie miła atmosfera z tym związana. Możemy obchodzić ten dzień kilka razy w roku?
Pokazywałam Wam niedawno swoją wishlistę, kilka rzeczy mogę już z niej skreślić. Szklarnia już stoi na moim parapecie, dorwałam ją w Biedronce za szalone 39 zł. Krokusy pięknie w niej kwitną. No i gwiazda dzisiejszego posta czyli paletka cieni do oczu z Yves Saint Laurent z wiosennej kolekcji 2016 o kolorze Indie Jaspe. Chodziłam za nią z miesiąc zanim pojawiła się w końcu w sprzedaży. Pojawiła się, a ja nie miałam jeszcze na nią kasy, smutne kiedy poszłam do Sephory i była już wyprzedana. Oj jaka ze mnie maruda była tego dnia, na szczęście koleżanka z Douglasa odłożyła mi jedną i czekała na mnie bezpiecznie.
Przy zakupach dostałam również próbkę najnowszego kremu do twarzy z Clarins Jestem jego bardzo ciekawa bo widziałam go już na kilku blogach. Jest to 15 ml więc całkiem spora ilość produkty na przetestowanie. Jako że przy Douglasie mam również stoisko Woodwick, mój K chciał przetestować jakaś świeczkę i postawiliśmy na nowość o zapachu Bergamotki i bazylii. Zapach dla mnie dość męski muszę przyznać, ale jestem ciekawa jak będzie się paliła i czy warto. Cena świeczki to 49 zł za mały słoiczek, wiadomo tutaj płacimy za efekt przy paleniu. Czego to ludzie nie wymyślą.
Jak widać na zdjęciu kolory w paletce są mniej intensywne niż na zdjęciu katalogowym. Powiem Wam, że pierwszy raz kupuję paletkę z tak szaloną kolorystyką. Zazwyczaj stawiam na stonowane i bezpieczne kolory czyli róże, beże i brązy. Postaram się Wam pokazać ją w jakimś makijażu wiosennym. Jeżeli chodzi o książkę Garance Dore która też się pojawiła na dzisiejszych zdjęciach to już ją przeczytałam. Jeśli wahacie się nad jej zakupem to powiem zdecydowane tak. Nie nauczycie się z niej jak ubierają się paryżanki czy jak się zachowują, dla mnie ta książka jest autobiografią autorki, opisuje ona swoje historie życiowe, opowiada jak dba o siebie i wspomina o swojej pracy i miłości. Przyjemnie się ją czyta jak i ogląda (zdjęcia na prawdę są świetne). Zdecydowanie bardziej Wam polecam "Elementarz stylu" Kasi Tusk jeżeli chodzi o modę i zasady ubioru.
A wy stawiacie bardziej na stonowane kolory cieni czy lubicie czasami zaszaleć?
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Lubię czasem zaszaleć, zależy na co mam ochotę. ;)
OdpowiedzUsuńPs. Tatuaż nowy już jest ? :D
Ja dopiero będę szaleć z tą zielenią :). Jest ale jeszcze nie chwaliłam nigdzie, czekam aż się wygoi :D
UsuńTo ja muszę być tą pierwszą z obcych osób! :D HAHhah podeślij mi na fan page z fb. :D
UsuńPrzyciągnął mnie tytuł wpisu !
OdpowiedzUsuńŚwietny post i blog :-)
Pozdrawiam
Dziękuje :)
UsuńMam książkę Kasi Tusk i zastanawiam sie nad zakupem tej .
OdpowiedzUsuńO ile książka Kasi jest o ubieraniu, tak ta jest bardziej o autorce i jej życiu. Ale nie powiem przyjemnie mi się ją czytało i polecam :)
UsuńZ cieniami u mnie różnie, czasami wole delikatne kolory, a czasami mocne ;)
OdpowiedzUsuńJa używam ciemnych kolorów tylko wtedy jak wychodzę na imprezę :D
UsuńAle cudeńko :)
OdpowiedzUsuńTeż mi wpadło w oko :)
UsuńZazdroszczę prezentów :) Mój blog ♥ Serdecznie zapraszam na nowy post! Zapraszam do obserwacji. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńO tak, mógłby być częściej niż raz w roku :D Również uwielbiam to święto ;)
OdpowiedzUsuńWięcej powodów do świętowania :)
UsuńJa w ogóle nie używam cieni :)
OdpowiedzUsuńU mnie cienie lądują mniej więcej co drugi dzień ;)
Usuńja nie przepadam osobiście za cieniami w takich paletach, ostatnio jestem wielką fanką paletek na wkłady, ale świece za to uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
Paletki na wkłady też mam. Przerabiałam Inglota który koniec końców poleciał do 2 koleżanek. Sama sobie sprawiłam cienie z MAC i uważam że są to najlepsze cienie na rynku :)
UsuńBardzo jestem ciekawa jak paletka będzie wyglądała w akcji! Koniecznie pokaż nam z nią jakiś makijaż :) Jestem szczerze zdumiona, że dostałaś próbkę w Douglasie i to jeszcze taką dużą! Ja przeważnie dostaje jakieś kiepskie perfumy, które i tak potem lądują w koszu, bo mam już swoje ulubione. O czymkolwiek innym nie było nigdy mowy... Dlatego zawsze wybieram Sephorę, a Douglas prawie zawsze pozostaje w sferze online ;)
OdpowiedzUsuńNa makijaż czekam aż w końcu słońce u Nas zagości :). Ja mam z próbkami różnie, kiedyś w Sephorze dostałam korektor pod oczy z Clinique, a drugim razem próbkę perfum dla mężczyzn i tak samo mam z Douglasem.
Usuń