Hej wszystkim! Jak widzicie w tytule, tematem dzisiejszego posta będą chyba już wszystkim znane pomadki w płynie od Bourjois. Ja sama kiedyś kupiłam jeden kolor, potem drugi i tyle. Po kilku miesiącach postanowiłam kupić sobie jeszcze i przepadłam. W obecnej kolekcji mam ich 5! Wszystkie kupione na promocjach, więc gdyby mi się nie spodobały to mniej to boli. Mam nadzieję że mi wybaczycie moje popękane usta.
"Nowa pomadka od Bourjois z matowym wykończeniem i intensywnymi kolorami, o lekkiej, przyjemnie nakładającej się formule, której nie czuć na ustach, nie wspominając o łatwej aplikacji, poczuciu komfortu na ustach i 24 godzinnej trwałości…
Rouge Edition Velvet ma niewiarygodną formułę, która tuż po aplikacji sprawia wrażenie lakieru do ust, ale po nałożeniu przemienia się w pięknie matową, jedwabiście gładką i lekką teksturę , która wygląda glamour i sexy! Prawdziwe odkrycie!"
03 Hot pepper to pierwszy lakier do ust z Bourjois, który kupiłam. Lubię mocne czerwone usta, a ten kolor jest idealny. Czerwień połączona z pomarańczą to coś co noszę najczęściej. Kolejnym moim zakupem był 05 Ole flamingo czyli mocna fuksja. Ten kolor był dla mnie takim lekkim szaleństwem. Nie zdarza mi się nosić różu na ustach ale powoli się do niego przekonuje. Ma on najlepszą pigmentację i rozprowadza się najlepiej z mojej kolekcji.
Ostatnie trzy kolory należą do stonowanej części mojej kolekcji. W swojej kolekcji szminek mam dużo mocnych kolorów, a brakowało mi czegoś delikatniejszego. Pierwszy z kolorów które wpadły mi w ręce to 02 Frambourjoise. Kolor przypomina mi zgaszoną malinę, przynajmniej w opakowaniu. Na ustach malina nam odżywa i staje się bardziej intensywna. Frambourjoise to typ dla dziewczyn, które mają chłodną karnację. Jest zdecydowanie zimniejszy niż Hot pepper. 16 Honey Mood i 07 Nude-ist to ostatnie moje zdobycze które pokazywałam Wam niedawno. Zachciało mi się czegoś w kolorze nude. Kolory zamówiłam w sumie w ciemno na stronie internetowej, więc nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać. Na szczęście się nie rozczarowałam, chociaż trochę się zdziwiłam. Kolory w buteleczkach są bardziej stonowane. Honey Mood na ustach wpada w pomarańcz i nie będzie pasował do osób z jasną karnacja. Nude-ist na ustach wypada zdecydowanie bardziej intensywnie i kolor jest ciemniejszy. Koniec końców jestem zadowolona ale chciałabym takie kolory jakie są na opakowaniu.
Lakiery na moich ustach noszą się przez około 4 godziny bez poprawki jeżeli nic nie jem. Kolory niestety różnią się pigmentacją i trwałością. Tak jak pisałam Ole Flamingo to zdecydowanie najmocniejszy kolor i najdłużej utrzymuje się na ustach, zaraz po nim jest Nude-ist. Niestety ale najsłabszym kolorem jest Honey Mood, ciężko go rozprowadzić równomiernie na ustach. Lubi pozostawiać smugi, ale plus za to że gdy znika to nie widać tego tak bardzo na ustach. Pozostałe kolory które posiadam mają średnią pigmentację, są bardzo podobne do siebie. Więc jeśli chcecie się zdecydować na jakiś kolor warto sprawdzić co i jak żeby później nie żałować.
A wy używałyście lakierów do ust? Może wolicie tradycyjne szminki?
Pozdrawiam
ja testowałam je kilkukrotnie, ale jakoś nie wywarły na mnie ogromnego wrażenia. Szkoda, że kolory różnią się na ustach od tych w buteleczkach :)
OdpowiedzUsuńTo akurat mnie mocno denerwuje, bo kupuje jedno, a w sumie mam drugie :). No ale przynajmniej kolory nie są tak tragiczne że nie da się ich nosić :)
UsuńA ja nie mam tych szminek :D czy lakierów.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny produkt :) warto przynajmniej jeden wypróbować
Usuńnude ist bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńNoszę go chyba najczęściej z całej 5 ;)
UsuńMam nude ist i średnio lubię tą pomadkę... Strasznie ściąga mi usta, ale moje są też z natury suche i wrażliwe ;)
OdpowiedzUsuńTo fakt trzeba mieć usta w dobrym stanie, ja akurat do tych zdjęć miałam mocno przesuszone. Fatalne uczucie na ustach.
UsuńO tych pomadkach czytałam tyle pozytywnych recenzji, że już straciłam rachubę :) Sama nie mam żadnej sztuki tylko dlatego, że nie znalazłam odpowiedniego odcienia dla siebie, ale bardzo chętnie oglądam je u innych :)
OdpowiedzUsuńO ile dobrze kojarze to z racji Rossmannowych akcji będą te pomadki duźo taniej warto przetestować choćby jeden kolor z tych delikatniejszych ;)
UsuńJa znowu je mam i uwielbiam. Brakuje mi jeszcze kilku kolorów do kolekcji.
OdpowiedzUsuńJa chyba poprzestane na tej piątce ;), no chyba że któryś mi mocno wpadnie w oko.
UsuńNie używałam jeszcze tego produktu, lecz bardzo mnie ciekawi bo jest wszędzie. Będę polować na nie na promocji w Rossmann. Pomadki tradycyjne uwielbiam ciekawi mnie jak te produkty sprawdzą się na moich ustach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja przestałam używać zwykłych pomadek na rzecz tych w płynie i lepiej się dla mnie sprawdzają :)
UsuńJeszcze nie mam, ale zamierzam niedługo :) Super post!
OdpowiedzUsuńhttp://aniaanaa.blogspot.com/
Dzięki :)
UsuńNigdy nie używałam tego typu lakierów; ten ostatni odcień najbardziej przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńJa do lakierów do ust przekonałam się dość nie dawno ale nie żałuję :)
UsuńJa rzadko sięgam po produkty w tej formie bo mam wrażliwe usta..
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście nie ma tego problemu :). Choć marzec nie należał do najlepszych.
UsuńJa wolę tradycyjne szminki :P
OdpowiedzUsuńNa szczęście na rynku jest tyle produktów do ust że każdy może wybrać coś dla siebie :)
Usuńnie potrafiłabym wybrać tylko jednej :)
OdpowiedzUsuńCieżko się zdecydować bo wszystkie kolory mają coś w sobie :)
UsuńJa jeszcze nie miałam okazji sprawdzić Rouge Edition Velvet, ale każdy z przedstawionych przez Ciebie kolorów jest w moim guście - jeśli miałabym teraz wybrać to Nude-ist kupiłabym jako swój pierwszy egzemplarz :))
OdpowiedzUsuńWarto polować na jakieś promocje bo produkt świetny :).
Usuń