Hej wszystkim! Witam Was w piątkowy poranek i mam nadzieję, że dzisiejszy dzień szybko Wam minie i będziecie mogły cieszyć się weekendem. Dziś post typowo zakupowy, udało mi się zrealizować kilka zachcianek z mojej wishlisty, którą pokazywałam Wam kilka tygodni temu * klik *. Jeśli jesteście ciekawe co do mnie trafiło i czy trzymałam się tylko listy zakupów to zapraszam.
Vianek to marka, która trochę chodziła mi po głowie. Wielokrotnie widziałam ich kosmetyki na blogach. Ponieważ lubię testować nowe produkty, a że właśnie skończyłam i tonik i płyn micelarny to czemu nie spróbować? Zdecydowałam się na serię nawilżającą dlatego, że moja skóra cały czas dochodzi do siebie po chorobie i mrozach. Co urzekło mnie w tych kosmetykach to opakowanie które według mnie jest świetnie przemyślane i miłe dla oka. Na pewno na blogu pojawi się recenzja tego duetu i zobaczymy jak sobie poradzą.
Kolejne dwa zakupy były typowym uzupełnieniem zapasów. Kończę obecnie wszystkie produkty do demakijażu, a peelingu do ciała nie posiadam już od ponad miesiąca. Będąc w Rossmannie zauważyłam nową serię produktów Neutrogena, Pink grapefruit i w dodatku na promocji. Nie ukrywam że wzięłam ten produkt pod wypływem impulsu. Nigdy nie miałam kosmetyków tej marki więc zobaczymy jak się spisze, a w międzyczasie nadal będę polować na żel z Biolaven. Jeśli chodzi o peeling, tutaj powróciłam do swojej ulubionej marki, czyli Organic Shop. Wersja z belgijską czekoladą pachnie cudownie!
Lakiery hybrydowe marki Nails Company pokazywałam Wam już na Instagramie * klik *. Zakup zrobiony o 5:30, a lakiery były u mnie już następnego dnia. Firmę poznałam przez Kasię z mojej poprzedniej pracy, miała dwa razy je u siebie na paznokciach i się zakochałam. Są to lakiery chromowe, dostępne w różnych kolorach, od klasyki czyli srebro, złoto, przez róże i niebieskości na czarnym kończąc. Długo zwlekałam z ich zakupem, ponieważ nie byłam pewna czy będę chodzić w tego typu kolorach, a cena całego kompletu do wykonania manicure to prawie 100 zł. Koniec końców jak widać wczesna pora sprawiła, że postanowiłam zaryzykować. Już dziś mogę Wam powiedzieć, że lakiery są straszne jeśli chodzi o ich aplikację i będę musiała nad tym mocno popracować.
Ostatni zakup był dla mnie formalnością i wiedziałam, że do mnie trafi w 100%. Mowa tutaj o podkładzie Nars, Sheer Glow w kolorze Mont Blanc. Poprosiłam Panią w Sephorze o próbkę i pierwszy raz ktoś idealnie dobrał mi odcień. Już przy pierwszym użyciu zakochałam się w jego formule i wykończeniu. Gdy tylko skończyłam go testować, od razu poleciałam do perfumerii i go zakupiłam. Dodatkowo aby aplikacja była przyjemna, wzięłam również pompkę aby nie musieć marnować podkładu przy nakładaniu.
A wy znacie może któryś z tych produktów? Może miałyście do czynienia z lakierami Nails Company i jesteście wstanie coś doradzić? Dajcie znać w komentarzach.
Pozdrawiam
Jedyne co kojarzę to kosmetyki wianek Ale nie miałam ich okazji testować ;)
OdpowiedzUsuńMnie akurat wszystko się pokończyło, więc mogłam z czystym sumieniem zamówić ich produkty :).
UsuńŽadnego z tych kosmetyków nie miałam ale wszystko mnie zainteresowało! I kosmetyki Vianek bo oprócz próbek nic nie miałam i czekoladowy peeling - musi pachnieć obłędnie! Podkładu też jestem ciekawa jak i tej marki lakierów.
OdpowiedzUsuńZ lakierami niestety fatalnie się pracuje, muszę wypróbować wszystkie i na pewno coś napiszę. Podkład jak dla mnie jest rewelacyjny :D.
UsuńCzekam na recenzję płynu Vianek. Marka ostatnio jest bardzo popularna :)
OdpowiedzUsuńNa pewno się pojawi bo sama jestem ich ciekawa :D.
UsuńMAm krem z tej serii Neutrogena.... niestety mocno chłodzi ina tęporę roku dla mnie odpada :(
OdpowiedzUsuńTo w takim razie idealny na lato :), ja jeszcze nie miałam nic tej marki ale wzięłam go na przetestowanie.
Usuńja znam jedynie tonik vianka i bardzo przyjemnie pachnie i mi sie go uzywalo :) sprawdzał się takze do zwilzania BB przed makijażem bo ja myje go zawsze wieczorami i czasem poznym rankiem byl juz zbyt suchy a nie chcialam go dodatkowo moczyc wiec wystarczylo psiknac raz tym tonikiem i problem z glowy :) podkladu jestem ciekawa i szczerze zazdrosze, chetnie dowiem sie twoich pierwszych wrazen :*
OdpowiedzUsuńRecenzja podkładu pewnie pojawi się na blogu, bo jest godny uwagi. ;)
UsuńMoże kiedyś też się skuszę na ten podkład Narsa.
OdpowiedzUsuńDla mnie rewelacja i pierwszy raz kolor idealnie dobrany :D
UsuńJa na ten tonik z Vianka mam spora ochotkę ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że się z nim polubie ale ma bardzo przyjemny zapach :).
UsuńBardzo lubię kosmetyki marki Vianek i ten tonik - mgiełka do mnie przemawia. A na ten peeling Organic Shop to bym się skusiła z miejsca. Muszę go dorwać! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Udanego weekendu! :)
Dziękuje, Organic Shop ma piękne zapachy jeśli chodzi o peelingi :).
UsuńZ niebieskiego Vianka miałam kilka produktów, ale żaden mnie nie zachwycił jakoś super :) Tylko krem pod oczy kupiłam ponownie bo super sprawdza się pod korektor :)
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy kontakt z tą marką, ciekawe jak u mnie się sprawdzi :)
UsuńTotalnie nie znam tych lakierow;)
OdpowiedzUsuńJa je poznałam przez koleżankę z pracy, tak to wcześniej o niej nie słyszałam ;P.
UsuńZnam tylko tonik - mgiełkę ;D
OdpowiedzUsuńMoże na coś jeszcze się skusisz ;)
UsuńBardzo fajne produkty, mnie bardzo kusi firma Vianek. Lakierów hybrydowych nie miałam z tej firmy jednak słyszałam o niej wiele dobrego. Podkład z Nars za mną ciągle chodzi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Ja nie mogłam znaleźć recenzji tych lakierów ale nie spodziewałam się że będę miała z nimi tyle problemu.
UsuńOrganic Shop atakuje mnie z każdej strony, poszłam po leki bach, wyszłam po bułki i stanęły mi na drodze ;)
OdpowiedzUsuńMiałam tylko ich peelingi ale jestem z nich bardzo zadowolona. Idealne drobiny, dobry skład i niska cena :D.
UsuńNie miałam tych produktów, ale te Vianka mnie ciekawią :)
OdpowiedzUsuńDam znać jak się sprawdziły na blogu ;).
UsuńNeutrogena kusiła mnie tą serią, podkłady z narsa są super i fakt - można dobrać kolory, chociaż u mnie azjatyckie cushiony wygrały. Organic shop dobrze znam - uwielbiam ich masła i peelingi ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze masła z Organic Shop ale to pewnie kwestia czasu. ;)
UsuńMiałam kiedyś podkład Sheer Glow, ale niestety u mnie kompletna porażka :( Szkoda, bo np. korektor tej marki to dla mnie niekwestionowany mistrz i liczyłam, że podkład będzie świetny...
OdpowiedzUsuńSzkoda, a czym Ci podpadł? :). Korektora jeszcze nie używałam ale na pewno do mnie trafi kiedyś.
Usuńz toniku z vianka powinnaś być zadowolona, moja skóra go bardzo, bardzo lubi :)
OdpowiedzUsuńUżywam od kilku dni i rewelacja, chyba najlepszy tonik jaki miałam ;).
UsuńIntrygujące i baaaardzo ciekawe te nowe kosmetyki, które się u Ciebie znalazły. Zwłaszcza lakiery hybrydowe. Jestem ciekawa jak długo Ci się utrzymują i czy kolory są mocno napigmentowane?
OdpowiedzUsuńNa razie używałam tylko srebrnego ale dwie warstwy są konieczne. Na pewno zrobię ich recenzję jak tylko je przetestuje w całości :).
UsuńPiękne zdjęcia i pewnie kosmetyki dobrze się spisują:)
OdpowiedzUsuńDzięki, nie miałam jeszcze okazji testować wszystkich ale oby się sprawdziły :).
UsuńCiekawią mnie te lakiery :) a płyn micelarny z Vianek jest po prostu świetny ;)
OdpowiedzUsuńRecenzja lakierów dopiero w kwietniu niestety ale już wszystko zaplanowane :D.
UsuńKosmetyki Vianek jestem na tak
OdpowiedzUsuńGenialne są :D
UsuńU mnie ten tonik Vianek nie sprawdził się, ale za to peelingi Organic shop uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńOj i ja uwielbiam ich peelingi ;).
UsuńGreat post!
OdpowiedzUsuńCan we follow each other?
Follow me and i'll follow you back.
I promise.
Bye :)
http://sabriellee.blogspot.it/