Cześć wszystkim! Witam Was w ostatnim poście tego miesiąca i od kwietna zaczynamy z nowym wyglądem i pomysłami na posty. Marzec zamykam mini denkiem, naprawdę myślałam że trochę więcej tych produktów zużyłam ale jak widać lenistwo jakieś mnie dopadło.
Avene, Woda termalna - Zakupiłam ją w tamtym roku w lecie, aby móc schłodzić ciało i twarz po upale. Używałam jej na podrażnioną skórę, rano gdy męczyła mnie alergia ale niestety... Pomimo świetnego działania nie kupuję jej ponownie. Wina leży w opakowaniu. Zostało w nim dużo wody, ale atomizer nie chce jej wydobywać.
L'oreal, Volume Million Lashes Feline - Przygoda z tym tuszem miała swoje wzloty jak i upadki. Przy pierwszym kontakcie nie bardzo się polubiłyśmy, była zbyt mokra i ciężko się z nią pracowało. Po miesiącu była w stanie idealnym, pogrubiała i podkręcała. Kończąc swój żywot zrobiła się rosyjską ruletką. Raz było wszystko w porządku, aby następnego dnia skleić wszystkie rzęsy.
Insight, Szampon Anti-Frizz - Przy zamawianiu całkowita niewiedza. Nigdy wcześniej nie używałam produktów tej marki, ale postanowiłam zaryzykować. Po pierwsze jest mega wydajny, butelka 500 ml wystarczyła mi na prawie pół roku stosowania i do samego końca nie miałam problemów z wydobyciem szamponu. Po drugie działanie, rewelacja. Właścicielki suchych i puszących się włosów powinny być bardzo z niego zadowolone. Dodatkowo warto wspomnieć że kosmetyki Insight nie posiadają SLS, SLES, silikonów i barwników.
Skład: Aqua (Water),Sodium Coceth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Disodium Laureth Sulfosuccinate, Cannabis Sativa Seed Oil, Gossipyum Herbaceum (Cotton) Seed Oil, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Extract, Parfum (fragrance), Polyquternium-10, Citric Acid, Sodium Chloride, Glycerin, Magnesium Nitrate, Magnesium Chloride, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone
Semilac, Cleaner - Czyli nic innego jak odtłuszczacz do lakieru hybrydowego. Wydajna bestia, ale obecnie używam tego z NeoNail który jest w spraju i chyba wolę taka wersje aplikacji.
Clinique, Take the Day off - W końcu zdenkowałam, po prawie dwóch latach użytkowania. Zeszło mi to tyle, bo muszę się przyznać że w lecie rzadko po niego sięgałam. Take the Day off to nic innego jak balsam do demakijażu, który pod wpływem ciepła naszych dłoni zmienia się w olej. Genialnie zmywa makijaż twarzy jak i oczu. Niestraszne mu formuły wodoodporne. Obecnie mam misję poszukać jakieś tańszej alternatywy dla tego balsamu i na pierwszy ogień będzie szedł olejek z Biolove.
W marcu udało mi się wykończyć moje ulubione chusteczki Tami, które polecała Madzia z bloga Land of Vanity. Używam ich regularnie przy demakijażu twarzy i myślę, że są one jedną z przyczyn dlaczego moja cera jest w świetnym stanie i rzadko goszczą one jakieś syfki. Na pocieszenie do kosza poszło też kilka próbek, które tak namiętnie kolekcjonuję.
To na tyle jeśli chodzi o denko, jak widzicie jest ono naprawdę małe i mogłam się lepiej do niego przyłożyć. Trzymam za siebie kciuki i postaram się nadrobić w przyszłym miesiącu.
Pozdrawiam
Szampon świetny.Nie miałam jeszcze wody termalnej...Szkoda,że są problemy z wydobyciem produktu.
OdpowiedzUsuńSłyszałam że to wada tej wody z Avene i kilku osobom to się zdarzyło :/.
UsuńWoda termalna to genialna sprawa zwłaszcza latem i na wakacjach w gorących krajach! Ja kocham tę z Uriage za działanie, Avene nie miałam ale polecam Ci go chociażby ze względu na dobrze działający atomizer.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tą z Uriage chyba tym razem kupie bo co chwile widzę ją na jakiejś fajnej promocji ;).
UsuńNo malutko tego, ale może to i dobrze? Pisanie długich denek jest męczące, prawda? :)
OdpowiedzUsuńZ tuszem się lubię ale w wersji podstawowej, nad wodą się zastanawiałam ostatnio ale wzięłam z La Roche Posay w końcu i może dobrze zrobiłam :)
Z Insight miałam ostatnio balsam do włosów, ale nie polubiliśmy się :)
Z Insight miałam tylko szampon ale jak bym miała się zdecydować na balsam to tylko z tej serii bo słyszałam że inne nie są aż tak dobre ;).
UsuńOj tak denka to czasem potrafią być koszmarki, szczególnie zdjęcia. A mnie ten tusz klasyczny strasznie nie odpowiada nie wiem czemu moje rzęsy się z nim nie polubiły ;).
aa no i czekam na te zmiany od kwietnia :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że Pani grafik się wyrobi :P
Usuńwow bardzo ciekawi mnie Clinique Take the Day off - balsamu, który zmienia się w olejek do demakijażu jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńRównie dobry jest rumiankowy z The Body Shop :)
UsuńBardzo lubię tę wodę z Avene :)
OdpowiedzUsuńJa też się z nią polubiła, do czasu aż atomizer się nie zepsuł :).
Usuńpamiętam jak był szał na take the day off, swojego czasu nawet chciałam się na niego skusić i jakoś do tej pory mi nie wyszło :D
OdpowiedzUsuńGdyby nie to że denerwuje mnie opakowanie tego balsamu do zmywania z TBS to pewnie na Clinique bym się nie skusiła :).
UsuńChyba jestem jedyną osobą, która jeszcze nie miała tego tuszu :P A szamponu chętnie bym wypróbowała, bo same dobre opinie o nich czytałam :)
OdpowiedzUsuńMnie skusiło opakowanie tuszu bo uwielbiam ten odcień zieleni :P.
UsuńWoda termalna, w moim domu, zawsze musi być :)
OdpowiedzUsuńJa najczęściej po nią sięgam w lecie, zimą mało mi się przydaje :).
Usuńnie miałam tych produktów :)
OdpowiedzUsuńPolecam rozejrzeć się za produktami marki Insight bo zbierają całkiem niezłe recenzje ;).
UsuńLubie wody termalne
OdpowiedzUsuńŚwietnie się sprawdzają i mają sporo zastosować ;).
UsuńJa z kolei trochę się przejechałam na Insight:(
OdpowiedzUsuńSłyszałam właśnie że nie każda seria jest dobra, szkoda ja boję się z takimi butlami trochę ryzykować bo nie mam komu oddać :/.
UsuńBardzo lubię mascary z serii VML :-)
OdpowiedzUsuńU mnie najlepiej sprawdziła się So Couture ;)
UsuńTen Clinique bardzo mnie kusi już od dawna. Póki co wybrałam tańszą alternatywę dla niego i używam masła do demakijażu z The Body Shop. Już go denkuję i zastanawiam się co kupić jako następne ;).
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubiłam to masło z TBS ale często mi lądowało na ziemi przez to opakowanie. Chyba że teraz mają jakieś inne niż metalowa puszka :P.
Usuń