Hej wszystkim! W końcu udało mi się pomniejszyć swoje zapasy i zużyć trochę więcej kosmetyków niż ostatnio. Gdyby miesiąc miał jeszcze tak ze trzy dni to pewnie denko powiększyło by się znacząco bo właśnie kończę 4 kolejne produkty. Miesiąc jednak trzeba zamknąć i oby maj przyniósł nam w końcu wiosnę bo mam dość tych mrozów, a w dodatku siadło mi gardło.
Clinique, Pep-start krem pod oczy - Produkt kupiony w ciemno, ale muszę przyznać że przyjemnie mi się go używało. Opisywałam Wam go już w ulubieńcach listopada więc wspomnę kilka słów. Lekki krem, który szybko się wchłania pozostawiając skórę nawilżoną. Nie zauważyłam rozjaśnienia skóry wokół oczu o którym wspomina producent. Jedyny minus to aplikator, który podczas zamykania lubi strzelać kremem po łazience, z tego powodu niestety ale nie kupię go ponownie.
It's Skin, Power 10 Formula Propolis - Tak samo jak poprzedni kosmetyk doczekał się on już krótkiej recenzji na blogu, ale warto trochę o nim wspomnieć. Konsystencja serum jest lekka, idealnie sprawdzi się w porannej pielęgnacji ponieważ bardzo szybko się wchłania. Pomimo zawartości miodu w składzie nie zostawia lepkiego filmu na skórze. To serum zarobiło mi ochoty na wypróbowanie innych wersji Power 10 Formula, więc możecie się spodziewać w najbliższej przyszłości że pojawi się tu jakiś brat wersji Propolisowej.
It's Skin, Power 10 Formula Propolis - Tak samo jak poprzedni kosmetyk doczekał się on już krótkiej recenzji na blogu, ale warto trochę o nim wspomnieć. Konsystencja serum jest lekka, idealnie sprawdzi się w porannej pielęgnacji ponieważ bardzo szybko się wchłania. Pomimo zawartości miodu w składzie nie zostawia lepkiego filmu na skórze. To serum zarobiło mi ochoty na wypróbowanie innych wersji Power 10 Formula, więc możecie się spodziewać w najbliższej przyszłości że pojawi się tu jakiś brat wersji Propolisowej.
L'oreal Professionnel, Pure Resource szampon do włosów - Jak wszystkie wiemy, skórę głowy jak i włosy warto czasem oczyścić z nagromadzonych kosmetyków. Do tego najlepiej spisują się szampony do włosów przetłuszczających się. Pure Resource pomimo fatalnego zapachu świetnie radził sobie ze swoim celem. Po jego zastosowaniu włosy nie były jak siano, a skóra głowy nie była przesuszona.
Clinique, Lash Building Primer - Z początku bardzo żałowałam że kupiłam ten primer. Gdy tylko po niego sięgałam to strasznie sklejał rzęsy. Na szczęście po miesiącu formuła się trochę zmieniła i bardzo polubiłam jego działanie. Rzęsy były ładnie pogrubione, lekko wydłużone i co dla mnie okazało się rewelacyjne to, to że tusz stawał się jakby wodoodporny ale nie było problemu z jego zmyciem. Raczej ponownie nie kupię tego produktu bo nie znoszę czekać aż coś zmieni swoją konsystencję. Jeśli jesteście ciekawe jak wyglądał w początkowej fazie link znajdziecie na dole posta.
Vianek, Nawilżający płyn micelarny - Marka Vianek jak na razie zaskakuje mnie na plus, micel spisywał się świetnie. Nie miałam problemu ze zmywaniem makijażu oczu, a nawet tego wodoodpornego. Przy tym wszystkim jest delikatny i rzeczywiście po zmyciu skóra od razu nie woła "krem". Jedyny minus że starczył tylko na miesiąc, polecam wypróbować.
Linda, Mydło do rąk o zapachu gruszki ze śliwką - O matko! To mydło pachnie tak cudownie, że mam kolejne w użyciu i gdyby nie to, że jest to limitka kupiłabym następne. Mocno słodki zapach cukierków, gdzieś wyczuwamy śliwkę, ale gruszki nigdy się nie dowąchałam. Poza zapachem nie wysusza dłoni, dobrze się pieni i co najważniejsze kosztuje ok 4 zł w Biedronce.
Yves Rocher, Płukanka octowa z malin - Butelkę 400 ml udało mi się nabyć na jednodniowej promocji w sklepie i starczyła mi na ponad pół roku. Płukanka ma nadać naszym włosom blasku oraz je wygładzić. Przyznaję że rewelacyjnego efektu nie dawała, ale jej zapach sprawiał że chętnie po nią sięgałam. Raczej nie kupię ponownie, bo nie chwyciła mnie za serce.
Bania Agafii, Pielęgnacyjny balsam do włosów farbowanych - Miałam nadzieję że dłużej nacieszę się tym kosmetykiem, jednak po 4 użyciach leci on do kosza. Bardzo płynna konsystencja spływała z włosów, ale co nieco zadziałała na ich kondycję. Włosy były nawilżone oraz sypkie, czy były bardziej elastyczne? Ciężko stwierdzić, potrzebowałabym raczej większej pojemności, ale jest to fajne rozwiązanie na jakiś wyjazd.
To na tyle z mojego denka, jak widzicie jest poprawa od poprzedniego i trochę tego poleciało do kosza. Dodatkowo zrobiłam czystkę w swoich lakierach klasycznych i wyzbyłam się chyba z 10 więc tutaj też moje zapasy się uszczupliły. A jak u Was w tym miesiącu ze zużyciami? Znacie może któryś z tych kosmetyków? Dajcie znać w komentarzach.
Pozdrawiam
bardzo lubię micel Vianka, ogólnie ich kosmetyki są dla mnie stworzone, teraz zachwyca się ich żelem enzymatycznym :-) kosmetyki Babuszki Agafii znam i też lubię, obecnie używam ich kremu do twarzy z serii Biała Agafia.
OdpowiedzUsuńJa na razie również jestem zadowolona z wyrobów Vianka :), mam w planach kupić sobie ich peeling do ciała.
UsuńMnie od tego kremu Clinique bardzo piekły oczy. :( Z babuszki natomiast miałam w tej saszetce intensywną maskę do włosów i byłam nią zachwycona. :) Balsamy z kolei też mnie nie zachwycały, były za lekkie. :(
OdpowiedzUsuńMiłego dnia! :)
O jej to pierwszy raz słyszę taką opinię o tym kremie. Z babuszki lubię kilka produktów ale ten mógłby mieć trochę gęstszą konsystencję :D.
UsuńLubię ten krem pod oczka :)
OdpowiedzUsuńFajnie nawilża, ale ile razy musiałam lusterko wycierać to wystarczyło by mi na kilka aplikacji więcej ;).
UsuńPłynu micelarnego z vianka jeszcze niestety nie miałam okazji używać, ale bardzo mnie kusi ;p
OdpowiedzUsuńOj polecam dla mnie jest lepszy od różowego Garniera :D.
UsuńU mnie słabo w tym miesiącu ze zużyciami :D Ostatnio zrobiłam porządek w lakierach zwykłych i zostawiłam sobie z 10 (do stópek) a resztę, ponad 100 oddałam mamie :D
OdpowiedzUsuńO matulu ;) to zrobiłaś czystkę.
UsuńNiestety nie znam żadnego z twoich zużyć ale słyszałam pozytywne opinie o plukance octowej z malin :)
OdpowiedzUsuńPrzy ciemniejszych włosach ta płukana zdecydowanie lepiej działa niż u blondynek więc warto wypróbować jeśli zależy Ci na blasku ;)
UsuńNa płyn micelarny z wianka będę musiała się skusić ;) Ale i szampon mnie zainteresował.
OdpowiedzUsuńNad szamponem również się zastanawiałam bo ma całkiem fajny skład, ale koniec końców wybrałam szampon marki Petal Fresh ;).
UsuńMydełka rzeczywiście pachną cudownie, ale jakoś jeszcze ani razu ich nie kupiłam , a przecież kosztują tak niewiele. Vianek uwielbiam i na pewno się jeszcze spotkamy ;)
OdpowiedzUsuńI Linda do Ciebie trafiła ;), jestem ciekawa jak Ci się sprawdzi.
UsuńZnam i lubię ten krem pod ślepka od Clinique. Zużyłam całe opakowanie i trochę drugiego. Może cudów wianków nie czyni, ale przyjemniaczek z niego :)
OdpowiedzUsuńTaki średniak z tego kremu. Szału nie było ale Origins lepiej się spisywał, a cena bardzo podobna.
UsuńJa bym go nazwała po prostu przyzwoitym :)
UsuńU mnie miał on czasami gorsze dni ale niestety alergia nie oszczędza mojej skóry wokół oczu ;)
UsuńTeż polubiłam się z tym mydłem Linda! Na szczęście mam jeszcze połowę butelki, u mnie w Biedronce jeszcze kilka opakowań zostało. :) Płukanka malinowa bardzo mnie kusi, jest raczej wszędzie zachwalana, ale chyba poczekam na jakąś promocję. ;)
OdpowiedzUsuńOj Linda ma świetne zapachy :), a na płukankę malinową właśnie warto poczekać na promocję.
UsuńDziegciową babkę znam, kremik z Clinique też i też mi się kończy :P
OdpowiedzUsuńJa teraz zakupiłam sobie z Vianka krem pod oczęta i sprawdza mi się zdecydowanie lepiej :P.
UsuńMiałam ochotę na ten micel z Vianka, może go wypróbuję zamiast lipowego z Sylveco :)
OdpowiedzUsuńDla mnie lipowy wymięka przy tym nawilżającym z Vianka :D
UsuńNie miałam tych produktów :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej polecam micel z Vianka oraz serum z It's Skin ;)
UsuńTen szampon z L'oreal mógłby być fajny do oczyszczania skóry głowy, co jakiś czas :-)
OdpowiedzUsuńSpisuje się w tym celu całkiem nieźle :)
UsuńŻadnego z tych produktów nie miałam. Mydła z Biedronki zawsze wysuszają mi dłonie.
OdpowiedzUsuńJa niestety tak miałam z mydłami z Yope i te z Biedronki 100x lepiej się u mnie sprawdzają.
UsuńBardzo zaciekawił mnie micel Vianek :) Bardzo lubię micel z Sylveco, więc Vianek też chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMicel lipowy z Sylveco to chowa się przy tym z Vianka, takie moje zdanie ;)
UsuńMam to mydełko z biedronki i rzeczywiście pięknie pachnie :) Zaciekawiło mnie serum It's Skin, nie miałam jeszcze nic tej marki :)
OdpowiedzUsuńOj ten zapach jest dla mnie tak cudowny że mogłabym mieć taką mgiełkę do ciała ;D.
UsuńZaciekawił mnie ten micel Vianek :)
OdpowiedzUsuńBardzo się z nim polubiłam, tylko szkoda że starcza tylko na miesiąc ;).
UsuńTen L'oreal muszę w końcu obadać, bo mam niebieski i nie działa na mnie najlepiej. Za to agafię dobrze znam :)
OdpowiedzUsuńTylko niestety ten L'oreal ma fatalny zapach jak dla mnie ;)
UsuńNie pytaj o zużycia, ja jak myślę o denku po dwóch miesiącach to mi słabo 😊 z Twoich zużyć znam kilka,ale np bania Agafi u mnie sprawdza się tylko w postaci maseczek do twarzy, po pep start mam ochotę sięgnąć. Ostatnio kupiłam serum It's skin nawilżające i jestem go ciekawa bardzo, jak skończe nowe z Lirene pewnie pójdzie tamto w ruch 😊
OdpowiedzUsuńOj tak po dwóch miesiącach to i mi by się nie chciało ;), dlatego staram się być z tym na bierząco.
UsuńJestem ciekawa tej płukanki z Yves Rocher, moje włosy mogłyby polubić taką zakwaszającą i ładnie pachnącą pielęgnację :D Mam ochotę na krem pod oczy z Clinique i może płyn micelarny z Vianka, chociaz mam tonik z tej serii i nie jestem z niego jakoś bardzo zadowolona :C
OdpowiedzUsuńOj ta płukanka cudownie pachnie malinami :D.
UsuńWszystkie te wersje serum Power 10 Formula strasznie mnie ciekawią :D I tak myślę nad nimi i myślę i nie mam wciąż pojęcia którą wersję wybrać. Rzuciłam okiem na Twoją recenzję i powiedz - które planujesz jako następne? Robiłaś jakiś research który jeszcze warto obczaić? ;D
OdpowiedzUsuńMyślałam nad tym z jadem węża bo jest to dla mnie zupełnie nieznany składnik w kosmetykach, a słyszałam że świetnie działa na skórę :D.
UsuńUwielbiam serum It's Skin! Wypróbowałam już kilka wariantów, ale najbardziej przypadła mi do gustu wersja z ekstraktami drożdżowymi.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, w takim razie przyjrzę jej się ;).
Usuń