Cześć wszystkim! Wybaczcie tę krótką przerwę w blogowaniu, ale kilka spraw rodzinnych i zdrowotnych pokrzyżowało mi plany. Dziś jeszcze miałam mały wypadek z rana przez co wylądowałam na ostrym dyżurze, ale na szczęście nic poważnego. Dziś przedstawiam Wam ostatni post z serii azjatyckiej. Kilka moich sprawdzonych sposobów na użycie żelu aloesowego marki Holika Holika.
Aloes w mojej rodzinie jest od dawna, stosowany przez moją mamę jak i babcię na problemy skórne. Powiem Wam, że moja mama hodowała aloes na parapecie i gdy babcia do nas przyjeżdżała to zawsze podkradała kilka łodyg do domu. Koniec końców moja mama po prostu jej kupiła aloes do domu i skończyło się podkradanie.
Propozycja tej koreańskiej marki zamknięta jest w przeuroczym opakowaniu przypominającym łodygę aloesu. W składzie znajdziemy go aż 99%, dodatkowo mamy tutaj ekstrakt z ogórka oraz pędu bambusa. Żel aloesowy może być stosowany do każdego rodzaju skóry, jest hipoalergiczny, nie zawiera sztucznych barwników, parabenów czy składników pochodzenia zwierzęcego. Dostępny jest w dwóch pojemnościach 55 ml oraz 250 ml. Swoją tubkę znalazłam w TK Maxx i zapłaciłam za nią 28 zł.
Ratunek po opalaniu
Często w produktach po opalaniu możemy znaleźć właśnie ten składnik w składzie. Aloes poza tym że schłodzi i ukoi naszą podrażnioną skórę to zawiera również enzymy które przyspieszają regenerację naskórka. Wchłania się on 4 razy szybciej niż woda więc od razu przyniesie nam ulgę. Pamiętam że nigdy nie rozumiałam dlaczego moja koleżanka sprawdzała wszystkie składy w kosmetykach po opalaniu tylko właśnie dlatego aby znaleźć w nim aloes. Zaraz zacznie się sezon na opalanie więc czym prędzej zamawiajcie!
Problem z opuchniętymi oczami
Nie wiem jak Wy, ale wiosna to dla mnie początek problemów z alergią, kwiaty, drzewa i wszelkiego rodzaju pyłki. Cieszę się że natura się budzi do życia, ale daje mi ona w kość. Nie dość że mój katar leci jak woda z kranu, to jeszcze oczy mi strasznie łzawią i są opuchnięte. Świetnym sposobem na to jest właśnie ten produkt. Lekka warstwa pod oczami (jak i pod nosem) od razu pobudza i nawilża podrażnioną skórę. Dobrze jest go trzymać w lodówce bo efekt chłodzenia daje dodatkowego kopa.
Sucha skóra głowy
Jak nie miałam długo problemów ze skórą głowy, tak wzięłam się za testowanie nowych kosmetyków i boom. Swędząca, sucha skóra nie daje mi spokoju. Na szczęście nie pojawił się łupież, ale jak bym mogła to drapałabym i drapała. O tych bublach niedługo pojawi się wpis, więc czekajcie cierpliwie. Pamiętam jak dziś że moja mama smarowała skórę głowy mojemu bratu ponieważ od zawsze miał on problem z łupieżem i było to świetne lekarstwo choć włosy się strasznie lepiły. Jest to niestety minus stosowania naturalnego soku z aloesu, w przypadku żelu nie mamy tego problemu. Za radą mamy postanowiłam przetestować żel w ten sposób i skóra potrzebowała czasu ale jest w zdecydowanie lepszym stanie niż wcześniej.
- Z wizytą w Azji | Tonymoly, Panda's Dream White Sleeping Pack
- Z wizytą w Azji | Test maseczek w płachcie + Wyniki rozdania
Mam nadzieję, że seria azjatycka przypadła Wam do gustu i znalazłyście kilka fajnych produktów dla siebie. A już niedługo na blogu pojawią się posty związane z nadchodzącym latem. Dajcie znać w komentarzach co chciałybyście zobaczyć i czy znacie ten sławny żel.
Pozdrawiam
Do wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńLubię takie wielofunkcyjne produkty :)
Usuńweź idźźźźź ! lecisz z tymi postami jak szalona :D co do aloesu ja również stosowałam żele na poparzenia, syfki i na skórę głowy tyle że w tym ostatnim przypadku to wcierałam zwykły sok z aloesu i bardzo mi pomagał na podrażnienia. Teraz nie korzystam z aloesu , ale latem pewnie znów powróci w moje łaski
OdpowiedzUsuńJa i mój K używamy go naprzemiennie ;). U niego najlepiej się sprawdza na problemy skórne, u mnie pod oczy.
UsuńBardzo dobrze mi się sprawdzal ten żel zarówno do włosów jak i do twarzy. Teraz jednak postanowiłam kupić coś z lepszym składem i zdecydowałam się na eQuilibra. Zobaczymy czy będzie równie dobry :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej marce, a dokładnie o szamponie do włosów :D.
UsuńTa buteleczka prezentuję się tak designersko, że przyciąga oko z daleka ;) Ja również bardzo lubię kosmetyki z aloesem, ma niesamowicie zbawienne działanie na skórę :)
OdpowiedzUsuńAloes działa cuda i chyba zacznę sama go hodować :).
UsuńJa mam żel z Gorvity i nie do końca jestem zadowolona ze składu, natomiast sprawdza się całkiem fajnie :) używam go chyba na wszystkie możliwe sposoby, ale najbardziej lubię go nakładać na twarz - nie zapycha, a nawilża, do tego przyspiesza gojenie wyprysków :) Moim kolejnym będzie chyba właśnie ten z Holika Holika :D
OdpowiedzUsuńJa właśnie leczę AZS mojego Krzyśka tym żelem i aż on się nim zachwycił :D
UsuńJa mam takie bardzo suche, łuszczące się place na ciele i mi też bardzo pomaga! :D
UsuńNa skórę głowy jeszcze nie próbowałam. Dzięki za pomysł!
OdpowiedzUsuńTylko trzeba uważać żeby za dużo go nie nałożyć :D.
UsuńChcę przetestować ten produkt, jednak z dostępnością jest problem. Mam nadzieje, że w końcu uda mi się w odpowiednim momencie go dostać. Chętnie wypróbowałabym go po opalaniu, a także na podpuchnięte oczy :)
OdpowiedzUsuńPo opaleniu jest mistrzem, dziś pół rodziny do mnie przyszło i ratowało się żelem :P.
UsuńTaki uniwersalny produkt, ja mam na niego chętkę ;)
OdpowiedzUsuńMój K ma problemy z AZS i nawet na to działa ;)
Usuńosobiście uwielbiam aloes, głównie na włosy, ale na zawsze, na wszystko mi pomaga i działa obłędnie ;) amm cohotę sobie kupić aż prawdziwego kwiata aloes i normlanie prost z niego brać ten żel :D
OdpowiedzUsuńJa też myślę o kupnie aloesu tylko on ma bardziej klejącą konsystencję niż ten z Holika Holika ;)
UsuńGdzieś na dnie kosmetyczki mam jakiś żel aloesowy i muszę mu się nieco bliżej przyjrzeć, ponieważ am obawy odnośnie jego składu i nie jet pewna czy aloesowy to on nie jest tylko z nazwy :P Twoje pomysły są naprawdę ciekawe :)
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam skład ma taki średni ale mnie nie przeszkadza o ile działa i nie podrażnia skóry :D.
UsuńNie znałam tych sposobów. Przyda mi się, mam strasznie przesuszoną skórę głowy. Dzięki! :)
OdpowiedzUsuńProszę, tylko nie nakładaj za dużo ;)
Usuńciekawa jestem jak sprawdzałby się po opalaniu. Mam swój ulubiony krem z Vichy, który naprawdę koi. Zastanawia mnie jakby wypadło porównanie jednego z drugim :D
OdpowiedzUsuńŻel bardzo szybko się wchłania i chłodzi. Nie miałam tego z Vichy ale ten ma konsystencję żelu która dodatkowo nie zapycha skóry :D.
Usuńuwielbiam aloes i praktycznie wszystko co ma go w składzie mnie kupuje :D
OdpowiedzUsuńJa chyba będę musiała kupić do rodzinnego domu taką tubę bo dobijają się o żel do mnie :P.
UsuńŻel znam. Najpierw miałam małe opakowanie, a teraz jestem w trakcie kolejnego już dużego :) Uwielbiam ten produkt, chociaż ja używam go po prostu na twarz (w celu nawilżenia) pod makijaż.
OdpowiedzUsuńJa używam teraz ciężkiego podkładu do pracy i za mało nawilżający jest aloes dla mnie.
UsuńOd dawna się na niego czaję, na włosy pod olej jak znalazł <3
OdpowiedzUsuńPS Jako że tematyka mi bliska, pozwalam sobie zaobserwować ;)
Miło mi, mam nadzieję że zostaniesz ze mną na dłużej ;)
UsuńTo też dobra baza pod maski - można połączyć np. z glinką i wodą różaną :)
OdpowiedzUsuńMam gdzieś w domu jakąś glinkę więc może wypróbuję ją w ten sposób :)
Usuń