Hej wszystkim! Mam nadzieję, że humory dopisują tak jak i pogoda. Dziś przychodzę do Was z drugim postem z serii #Letniczas który współtworzymy z dziewczynami. Porozmawiamy sobie o kosmetyczce, która nam towarzyszy w trakcie wyjazdów. Z racji tego, że dość często wyjeżdżam w góry do rodziny mam już kilka swoich sposobów na pakowanie.
Do oczu, czy na policzki?
Gdy pakuję swoje kosmetyki do makijażu zawszę staram się wybierać takie produkty, które mogę użyć do kilku partii twarzy. Moje trio róży marki Catrice nie tylko świetnie się sprawdza jako róż do policzków, ale ten najjaśniejszy kolor pięknie wygląda na powiekach. Lekki brzoskwiniowy kolor z drobinkami.
Tak samo możecie użyć bronzera, który dodatkowo podkreśli załamanie powieki i makijaż oka zrobiony bez dodatkowego bagażu. Znajdziecie spokojnie takie perełki w swoich zbiorach, pamiętajcie że jeśli coś ma napisane "pomadka do ust" to nie koniecznie musi być tylko do ust. Próbujcie i testujecie, a może odkryjecie coś na nowo?
Czy rzeczywiście tego potrzebujesz?
Dla mnie nie ma nic gorszego niż zabranie połowy swoich kosmetyków na wyjazdy. Koniec końców i tak każda z nas używa połowy czy 1/3 tego co zabrałyśmy ze sobą. Trzy pomadki w tych samych kolorach i nagle jeszcze odkrywacie że w torebce macie jeszcze 2 kolejne? Przed spakowaniem warto usiąść na spokojnie i zastanowić się po co tak naprawdę będziemy sięgały w czasie wolnym.
Gdy wyjeżdżam na kilka dni zabieram ze sobą tylko kilka niezbędnych kosmetyków do makijażu, które mają lekko podkreślić moją urodę i tyle.
- Lekki podkład, ewentualnie korektor
- Tusz do rzęs
- Puder (choć nie zawsze)
- Róż który również służy mi jako cień
- 2 pomadki (jedna w kolorze nude, druga mocniejsza np, fuksja czy czerwień)
Próbki
Próbki, próbeczki, chyba każda z nas ma ich kilka w swoim domu. Ja zdecydowanie za dużo bo dostaję zawszę dużo w perfumeriach czy też od mamy. Niektóre oddaję po koleżankach, ale zawsze coś sobie zostawię właśnie na wyjazdy. Najlepiej sprawdzają mi się próbki szamponów czy też płynów micelarnych bo przyznaję, że nie znoszę targać ze sobą tych wielkich butli które mogą niestety wylać się w trakcie podróży. Jeśli w danym momencie nie mam takich rzeczy w swoich zbiorach to wybieram się do Rossmanna, w którym znajdziemy duży wybór produktów z kategorii Travel Size. Kosztują grosze i akurat zużyjemy je w trakcie naszego wyjazdu.
Chwila dla siebie
Pamiętajmy żeby w tym wszystkich zachować zdrowy rozsądek i umiar, koniec końców wyjeżdżamy by odpocząć lub spotkać się z rodziną. Oni raczej nie zwracają uwagi na nasz wygląd tylko na to czy jestem wśród nich. Zróbcie sobie chwilę odpoczynku od makijażu, dajcie skórze odetchnąć, a gwarantuję Wam, że zauważycie różnicę po kilku dniach.
Zapraszam Was też do zerknięcia na blogi dziewczyn, które również poruszyły temat pakowania i letnich kosmetyczek. Jesteście ciekawe co dla Was przygotowałyśmy w przyszłym tygodniu?
Asia z blogu Nienałtowskablog | CO SPAKOWAĆ DO LETNIEJ KOSMETYCZKI
Dominika z blogu Kherblog | MY SUMMER COSMETIC BAG
Agnieszka z blogu Agnieszkabloguje | CO ZABIERAM ZE SOBĄ NA WYJAZDY?
Patrycja z blogu Beautypedia Patt | JAKIE KOSMETYKI ZABRAŁABYM NA WAKACJE?
Natalia z blogu Elfnaczi | WAKACYJNA, WYJAZDOWA KOSMETYCZKA, CZYLI PO CO MI TYLE TEGO?!
Inga z blogu Porcelaindoll | JAK SIĘ SPAKOWAĆ I NIE ZWARIOWAĆ - CZYLI KILKA SŁÓW O PODRÓŻNEJ KOSMETYCZCE
Dajcie znać jak podobał Wam się tego typu post, jestem ciekawa jak Wy sobie radzicie w trakcie pakowania na wyjazd. Macie jakieś swoje sprawdzone kosmetyki czy sposoby? Czekam na Wasze komentarze pod postem.
Pozdrawiam
Podob ami się szczotka tuszu
OdpowiedzUsuńDaję świetny efekt na rzęsach ale niestety jakikolwiek kontakt z wodą i tusz ląduje na połowie twarzy :P.
UsuńJa zawsze na takie wyjazdy odkładam miniaturki. Mniej miejsca zajmują i nie muszą wracać ze mną do domu, bo zdążę je zużyć. Makijażowe malowidła staram się zwykle ograniczać do minimum.
OdpowiedzUsuńDokładnie, mam kilka takich miniaturek które trzymam z myślą o wyjazdach :D.
UsuńRacjonalne podejście! To mi się podoba!
OdpowiedzUsuńStaram się nie brać tylu kosmetyków bo na wyjazdach dopada mnie leń :P.
UsuńTakie mini produkty to super sprawa ;) Zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej wracamy z pustą kosmetyczką ;)
UsuńPróbki na wyjazd to fajna sprawa, zajmują mało miejsca i później od razu można wyrzucić :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, gorzej jak próbka nam zupełnie nie podpasuje ;).
UsuńJa zawsze zabieram miniaturki, które ciągle dostaję. Ponadto próbki, tylko wtedy po nie sięgam. Ale na urlopie ograniczam się do minimum z makijażem, więc tutaj kosmetyczka ma w sobie lekkie krem BB tusz kredkę do brwi :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że nie tylko ja mam takie zdrowe podejście do tematu :D.
Usuńspryciula z Ciebie :D róż jako cień ! a tak przy okazji jak książki Ci przypadły do gustu ?
OdpowiedzUsuńJeszcze ich nie czytałam Patka ;). Tego najmocniejszego raczej bym nie użyła, ale ta brzoskwinka cudnie wygląda :P.
UsuńOczywiście mam próbki produktów na wyjazd!
OdpowiedzUsuńWarto sobie jakieś zostawić, choć ja najczęściej dostaje zapachy które i tak oddaję ;)
UsuńNa wakacje najchętniej zabieram miniatury :)
OdpowiedzUsuńJa też najczęściej z nich korzystam ;)
Usuńwidzę że z pomadkami to się dogadałyśmy u mnie podobnie jedna stonowana druga mocna ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba najlepsze rozwiązanie jeśli chodzi o usta ;).
UsuńTo trio z Catrice kusi mnie już od dłuższego czasu, jak z jego trwałością? :)
OdpowiedzUsuńTrio gorąco polecam, świetna pigmentacja i ten najciemniejszy trzyma się cały dzień. Dwa pozostałe pół dnia spokojnie wytrzymują ;).
UsuńWszystkie macie takie minimalistyczne kosmetyczki, a ja mam taką walizę xD Muszę ograniczyć, a nie potrafię :P
OdpowiedzUsuńJeśli używasz wszystkiego to nie ma nic w tym złego ;). Gorzej było by dźwigać to wszystko i nie używać.
UsuńJa stawiam na miniaturki :)) Staram się nie brać ze sobą kosmetyków, których i tak nie będę używać... :)
OdpowiedzUsuńRobię dokładnie to samo :D.
UsuńO widzę mój ulubiony tonik :) Jak dla mnie miniaturki i próbki to podstawy letniej kosmetyczki - bez nich się nie obejdę :)
OdpowiedzUsuńJa chyba nie miałabym tyle siły i miejsca żeby to wszystko pobrać w pełnowymiarowych opakowaniach ;).
UsuńBardzo ciekawy post. Zaciekawił mnie tonik z Rival de Loop, który w wersji miniaturowej może być idealną alternatywą na kilkudniowy wyjazd zamiast pełnowymiarowej butelki toniku - pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTen tonik może nie jest najlepszy ale radzi sobie ;).
Usuńjak wyjeżdżam nad morze, to nie biorę nic do makijażu :)
OdpowiedzUsuńSuper! Ja jak moja skóra była w lepszej kondycji to też nie brałam nic do makijażu :D.
UsuńWidzę, że podejście mamy podobne, czyli przeważa zdrowy rozsądek :D Ja ostatnio uzbierałam sporą ilość próbek, będą w sam raz na letnie, krótkie wyjazdy :) Ja biorę jednak sporo kolorówki, tym bardziej, jak jadę gdzieś w miasto - nad morzem się nie maluję, ale w innych miejscach czuję się jakoś niekomfortowo :C
OdpowiedzUsuńJa gdy moja skóra tak nie wariowała to nawet w rodzinnym mieście chodziłam bez makijażu. Przestałam się chyba z wiekiem przejmować takimi rzeczami :D.
UsuńJa z pakowaniem kosmetyczki zawsze mam problem, i myślę że w tej kwestii długo się nic nie zmieni. Rzadko wyjeżdżam na dłużej i tutaj pojawia się problem. Najchętniej zabrałabym cały dom jednak mam nadzieje, że w końcu się okiełznam :)
OdpowiedzUsuńPytanie czy wszystkiego używasz, bo jeśli tak to nie ma nic w tym złego ;).
Usuń